Warszawska iskra protestu

"Precz od szkoły wy lewackie matoły", "Prace domowe łączą rodzinę" - to tylko niektóre transparenty, które trzymali w dłoniach uczestnicy manifestacji, która była wymierzona przeciwko planowanej edukacji zdrowotnej. Nowy przedmiot ma pojawić się w placówkach od 1 września 2025 r. 

W sobotnie południe do Parku Miejskiego w Nowym Targu przyszło około 150 osób, niektórzy z flagami i transparentami. "Stop porno-lobbystom", "Nie będziecie uczyć naszych dzieci, idźcie na ulice zbierać śmieci" - grzmiały napisy. 

- Dobrze, że jesteście by zamanifestować więź z Bogiem, kościołem, troską o wychowanie. Dzieci nie tylko trzeba uchować, ale wychować na człowieka. Wasza obecność jest z potrzeby serca. Myślę, że ten wasz głos dotrze wyżej, bo w końcu musi dotrzeć - mówił ks. Władysław Zązel, kapelan Związku Podhalan. 

Wśród uczestników spotkania byli przedstawiciele Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły (zrzeszającej ok. 70 organizacji społecznych), Polonia Christiana (PCh24) - jako współorganizatorzy, a także parlamentarzyści - poseł Anna Paluch i senator Jan Hamerski. Nie zabrakło też Tomasza Hamerskiego, starosty nowotarskiego. 

Socjolog Magdalena Czarnik, prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią Dzieci, ostrzegała przed konsekwencjami wprowadzenia przedmiotu edukacja zdrowotna. - Minister edukacji depcze prawa rodziców. To z rodzicami ustala się program, zgodnie z ich przekonaniami. To rodzice decydują jak są wychowywane ich dzieci. Państwo ma służyć obywatelom, ale w kwestiach wychowawczych decyduje Rada Rodziców. Nie ma czegoś takiego jak "obowiązkowa edukacja seksualna". Może na Zachodzie im się uda taka degrengolada, ale my się na to nie godzimy. Nie damy się okłamać. W szkołach my będziemy decydować i tę narracje proszę powtarzać. Teraz trzeba troszkę z przytupem wejść do szkół, to wy rodzice macie decydować co się w szkole dzieje - mówiła Magdalena Czernik. 

Piotr Podlewski ze Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej zauważył, że iskra sprzeciwu, która wyszła z Warszawy, dotarła na Podhale. 

Oprócz polityków do Parku Miejskiego przyszli rodzice z dziećmi, nauczyciele. Rozdawano ulotki, które zachęcały do dalszych form protestu. 

jg